Trzy dekady funkcjonowania firmy to bardzo długo, nie tylko w branży poligraficznej. Tak zasłużonym wiekiem, a przede wszystkim imponującym doświadczeniem w produkcji etykiet może poszczycić się drukarnia fleksograficzna A-Z Color mieszcząca się nieopodal Ostrołęki.
Okazją do naszego spotkania było jednak nie tylko 30-lecie istnienia firmy. Na temat rozwoju drukarni, obecnego funkcjonowania i nie tylko, udało nam się porozmawiać z jej głównym technologiem Kamilem Radzińskim oraz z Edwinem Piotrowskim z firmy Heidelberg Polska, która przeprowadziła w drukarni A-Z Color dwie zakończone sukcesem instalacje urządzeń marki Gallus.
W jaki sposób drukarni A-Z Color udało się przetrwać ostatnie trudne lata i jak obecnie przebiega jej funkcjonowanie?
Z okresu pandemii udało nam się wyjść obronną ręką i na szczęście nic złego się nie wydarzyło. Mogę potwierdzić, że nastąpiły wręcz wzrosty produkcyjne. Pandemia wymusiła znacznie większe zapotrzebowanie na etykiety związane z produkcją różnych płynów do dezynfekcji. Trzeba również przyznać, że udało nam się ten najtrudniejszy czas pandemii przejść bez zachorowań wśród naszej załogi. Wracając jednak do produkcji, ostatni okres to przede wszystkim borykanie się z brakami surowców, na szczęście w tym przypadku nie jesteśmy wyjątkiem. Jesteśmy przede wszystkim przetwórcą materiałów samoprzylepnych, ale także monomateriałów.
Pomimo braku niektórych surowców, utrzymujemy produkcję bez żadnych przerw, jednak znacznie wydłużył się okres od zamówienia do realizacji i aktualnie może on trwać nawet kilka tygodni. Jeszcze rok, czy dwa wstecz było to nie do pomyślenia. Cały rynek wywrócił się do góry nogami i niestety odczuwają to nasi odbiorcy. Być może końcowi klienci tego jeszcze nie zauważyli, ale przez braki w dostawach etykiet zaburzyliśmy (my w sensie drukarnie) niejednokrotnie dostarczanie do sklepów i centrów handlowych na czas wielu towarów. Z kolei zastąpienie surowców materiałami z Azji jest niestety problematyczne i nie tylko jest to związane z jakością materiałów, bo tutaj już dużo się poprawiło, ale wiąże się to z długim czasem oczekiwania i kolejkami w portach kontenerowych.
W dodatku transport kolejowy aktualnie nie funkcjonuje ze względu na toczącą się wojnę. Sytuacja jest skomplikowana i nikt nie ma na nią wpływu. Pozostaje nam czekać na zmiany w dostawach i próbować dobrze prowadzić planowanie całości produkcji współpracując oczywiście z naszymi klientami… to tylko fragment materiału, jaki ukazał się w wydaniu majowym czasopisma Świat Poligrafii Professional.
