Zatem prezentujemy ciąg dalszy. Zgodnie z Waszą prośbą. Wspaniała lektura… Wróćmy jednak do meritum, czyli sposobów wykonywania odbitek próbnych (pozwolicie Państwo, że pozostanę przy tej terminologii). Dawniej sprawa była prosta. Do sporządzenia formy drukowej niezbędne były filmy, w zależności od zastosowanej technologii drukowania przygotowane w różny sposób: lewo- lub prawoczytelne, negatywowe lub pozytywowe, zazwyczaj rastrowane.
Wspomniane wcześniej systemy, tzw. analogowe (czyli takie, które pozwalały wykonać symulację odbitki nakładowej za pomocą metod fizycznych lub fizykochemicznych) w zasadzie nie miały konkurencji. Ich główną zaletą była (przy zachowaniu odpowiedniego przestrzegania warunków technologicznych) wysoka powtarzalność i prostota wykonania. Odbitki takie, jeśli tylko nie zastosowano przeterminowanych materiałów oraz zachowano właściwe parametry (zależne od technologii, np. wielkość naświetlenia, temperatura, itp.), pozwalały uzyskać zawsze takie same wyniki i mogły stanowić swoisty punkt odniesienia. Ich wadą była stosunkowo mała podatność na zmienne warunki drukowania nakładu (maszyna drukująca, farba, podłoże).
Ewentualne różnice pomiędzy „analogową” odbitką próbną a tym, co opuszcza maszynę drukującą, musiały być uwzględniane przez drukarza na podstawie doświadczenia. Różnice te mogły dotyczyć zarówno struktury powierzchni obu odbitek, zabarwienia ich podłoża, jak również wartości tonalnych. Jeśli np. odbitka uzyskana za pomocą systemu „Cromalin” była w stanie zasymulować przyrost punktu rastrowego na nominalnym poziomie, a nasza maszyna offsetowa (przy zastosowaniu konkretnego podłoża i farb) wykazywała ten przyrost wyższy, uzyskanie zgodności nie było możliwe.
Oczywiście możemy sobie wyobrazić sytuację, w której powstaje jeden komplet filmów tylko na potrzeby sporządzenia odbitki próbnej, a drugi dla wykonania form drukowych. Przyznacie jednak Państwo, że nie jest to sytuacja typowa. Kolejną zaletą odbitek tzw. analogowych jest możliwość sprawdzenia nie tylko poprawności kolorystycznej obrazu, ale także wykrycie ewentualnych innych wad formy montażowej (np. liniatury i rodzaju rastra, ewentualnych uszkodzeń mechanicznych, itd.).
W przypadku wykonania drugiego, skorygowanego pod kątem odbitki próbnej kompletu wyciągów, ta druga zaleta jest całkowicie zniwelowana. Zupełnie inaczej wygląda wykonywanie odbitek próbnych za pomocą tzw. systemów cyfrowych. Pod tym pojęciem większość poligrafów rozumie sporządzenie takiej odbitki za pomocą odpowiednio przygotowanej drukarki komputerowej, zazwyczaj typu ink-jet. Nazwa „cyfrowa” jest tu użyta nieco na wyrost, gdyż udział elermentów analogowych w tym procesie jest w tym przypadku nadal bardzo duży (sam proces formowania kropli atramentu oraz jej natryśnięcia na podłoże jest przecież całkowicie analogowy).
Jednak nie jest moim celem burzenie stosowanych powszechnie pojęć tylko dlatego, że nie są całkowicie precyzyjne. Przymknijmy zatem oko na ten szczegół i pamiętając o nim, pozostańmy przy nazwie „cyfrowe”. Ogromną zaletą odbitek sporządzanych przy użyciu drukarek cyfrowych jest ich elastyczność. Stosując odpowiednie oprogramowanie, w oparciu o profile barwne możemy uzyskany efekt kolorystyczny doskonale dopasować do naszej maszyny drukującej, farb, podłoża…
Stosując zaś standardy uniwersalne (publikowane przez takie organizacje międzynarodowe jak ISO czy FOGRA) mogą one być także punktem odniesienia w wielu sytuacjach. Inną ważną zaletą systemów odbitek cyfrowych, szczególnie istotną w dobie bezpośredniego przygotowywania form drukowych wprost z danych cyfrowych, jest brak konieczności stosowania filmów. Możemy wreszcie pozwolić sobie na drobne przeskalowanie (zmniejszenie) wydruku, np. po to, by zmieścić obraz B3 na papierze A3 bez dużego ryzyka przekłamań barwnych. Nie jest to możliwe w przypadku metod tradycyjnych.
Są to zalety niepodważalne i trudne do przecenienia. Jednakże stosowanie drukarek do wykonywania odbitek próbnych ma też kilka bardzo istotnych wad. Jedną z nich jest dużo większa trudność w utrzymaniu stałych standardów technologicznych. Skomplikowana konstrukcja drukarek i ich wrażliwość na zmienne warunki środowiska podnoszą poprzeczkę zarówno konstruktorom sprzętu, jak i jego użytkownikom. Drugą trudnością jest zabezpieczenie się przed potencjalnymi błędami obsługi.
O ile w przypadku systemów analogowych, jeśli tylko nie zamieniliśmy miejscami wyciągów (a to łatwo sprawdzić w opisie), wszystkie potencjalne, możliwe do popełnienia błędy mogłyby tylko „nieco” popsuć jakość odbitki, o tyle w przypadku systemu cyfrowego wybranie „sąsiedniego na liście” profilu barwnego może prowadzić do zupełnie nieoczekiwanych efektów kolorystycznych, z „sepią” i obrazem „czarno-białym” włącznie…